przez Volverin » So gru 02, 2017 13:50
Najlepiej i najstabilniej z miastowych zaprezentował się Opryszek aka Gary. Reszta graczy miała przebłyski dobrej gry i wniosków, ale było dużo błądzenia i moim zdaniem niezrozumiałych decyzji. Powiedziałbym, że miastowi zagrali ogólnie na 3 z plusem.
Mafii natomiast zabrakło trochę odwagi. Były okazje ku temu by zamieszać w mieście, zlinczować niewinnych i moglibyśmy mieć zupełnie inną rozgrywkę. Przede wszystkim w sobotnie południe, w dzień pierwszego linczu już miałem wrażenie, że mafiozi wywieszają białą flagę w kwestii próby odwrócenia uwagi od Ryby i Gomułki. Zostali trochę przyciśnięci przez Opryszka i wtórującemu mu Skippera i pierwsza reakcja była taka, że już nic się nie da zrobić, radźcie sobie sami.
Tymczasem jeśli spojrzymy na wyniki linczu to odrobina koordynacji mafiozów spowodowałaby lincz np. na Milionerach. Tej koordynacji zabrakło, Gomułka uderzył w Dyzmę, Ryba w Opryszka, Francuz w Ibisza i glon Włóczykij w Jarosego. Czyli w czterech różnych niewinnych. Skoro i tak głosowaliście na niewinnych to czemu po prostu nie zebrać się grupą na Milionerów? Oczywiście żeby to zrobić najpierw trzeba byłoby budować jakieś oskarżenia w temacie, a nie tak z dupy oddać na niego głos, to oczywiste. Natomiast wy nawet nie pomyśleliście żeby skoordynować ruchy, a szkoda. W dodatku pomagaliście miastowym utwierdzać się w ich dobrych podejrzeniach poprzez atakowanie siebie nawzajem. Ryba po kilku stronach rozgrywki poszturchał już wszystkich mafiozów xD Jaki miał z tego profit? Odpadnięcie w pierwszy dzień.
W dzisiejszych edycjach bardziej ogarnięci gracze patrzą na lincz i zastanawiają się ilu mafiozów głosowało na swojego. Wystarczy spojrzeć na testament Safinetki, która słusznie zauważyła, że Szarlej miał zbyt dobry przegląd tego co się dzieje w mieście. Prawie każda mafia tak obecnie gra, to jest najłatwiejsze, ta próba zbudowania sobie alibi na kolegach myśląc, że da to długoterminowy profit. Niestety to działało kilka lat temu jak graliśmy swoje pierwsze edycje, teraz jest niewiele warte. Liczy się to jak grasz. A skoro nie jesteś w stanie zagrać na tyle naturalnie żeby dociągnąć do końca i zostaniesz w końcu odkryty, to co za różnica na kogo głosujesz? Wspólnie, drużynowo wykorzystajcie swoją siłę w liczbach i koordynujcie ataki na niewinnych. Oczywiście wszystko z głową, dalej musicie próbować grać naturalnie, po prostu podejrzewajcie niewinnych graczy, a nie siebie nawzajem. A jak podejrzewacie siebie to róbcie to w taki sposób, żeby na koniec zostawić sobie furtkę na głos w kogoś innego. Możliwości jest sporo.
Kontynuując, mafia dostaje dar od los w drugi dzień, bo egzemu przepaliły się zwoje i podał się za deta. JKM, który nie miał szans utrzymać się przy życiu dłużej przez to "sprawdzenie", nakłaniał do głosu na Milionerów. Fantastyczna okazja żeby odpalić dwóch niewinnych, najpierw Milionerów, potem JKM. Znowu jednak zero reakcji ze strony mafii. Francuz zagłosował na winnego Gomułkę licząc na jakieś mityczne town-pointsy, a Włóczykij i Gomułka uderzyli w JKM. Wystarczyło umieścić te głosy na Milionerach i być do przodu o jeden dzień.
Mafia dobrowolnie całkowicie oddała swoje atuty i po raz kolejny obrała strategię "każdy swoje". Głos na winnego kiedyś był uznawany za prawie oczyszczający, teraz nie ma większego znaczenia w kontekście tygodnia gry. Dlaczego więc mafiozi dalej głosują na winnych? Obierając taką strategię zdajecie się całkowicie na szczęście licząc, że miasto dokona auto-destrukcji, przez tydzień gry niewinni nie będą w stanie oczyścić odpowiedniej liczby graczy i pozabijają się nawzajem. Daleko od tego nie było, miasto pod wodzą Cozmo i tomusia było skazane na chwile słabości, ale jednak ostatecznie dali radę dobić mafię. Skoro było tak blisko zwycięstwa gdy mafia siedziała z założonymi rękami, to pomyślcie co można by było osiągnąć gdyby mafia podsycała paranoję miastowych względem siebie?
Spójrzcie na swoje edycje jako niewinni - regularnie zdarza wam się oskarżać niewinnych i na nich głosować. A w mafii nagle stajecie się świetnymi tropicielami i trafiacie w winnych xD Jest to nielogiczne. Wykorzystajcie na swoją korzyść to, że jako miastowi też się mylicie.
Gdyby pierwsze dwa dni potoczyły się tak, jak przedstawiłem to kto wie co działoby się dalej. Na pewno lepsze jest podejście, w którym mafia próbuje aktywnie dorzucić cegiełkę do swojego zwycięstwa poprzez linczowanie niewinnych (bo taki jest główny cel mafii w tej grze) niż poprzez stanie z boku i granie dodatkowego miastowego linczując mafiozów. Może samo się wygra.
Takie wnioski ode mnie na temat tej edycji.